poniedziałek, 21 grudnia 2009

Kolory

Nie wiem dlaczego, ale pociągają mnie bardzo koty mające wyblakły, sprany kolor. Od początku właśnie w takich kotach się zakochiwałam i jak do tej pory nic się nie zmieniło. Owszem podobają mi się koty czarne jak noc , ogniście rude, czy też kolorowe jak jesień, ale jeśli mam do wyboru kota, oba podobne i jeden z nich ma jasny kolor - to wiadomo, że to tego właśnie wybiorę. Tak było z Bazylem, Bellą, Babsie, Sunnym i teraz z Halolą . Urodził się kotek niebieski w bardzo jasne plamki i ... przepadłam, wiedziałam, ze znalezienie mu domu nie będzie łatwe. I stało się ... Halola zostaje z nami. Moja kolejna sprana kotka :D

sobota, 19 grudnia 2009

Hikaa

Hikaa od poczatku była bardzo rozkrzyczanym brzdącem. To ona mnie budziła w nocy krzycząc, ze jej sie tak nie podoba, bo mama znikneła, a ona jest głodna, to ona wzięta na ręce wydzierala się, że dlaczego ktoś ją bierze, jak ona nie chce, bo przeciez ona jest już duza i samodzielna... Przez pierwsze trzy miesiące swojego zycia Hikaa byla nietykalska, pewnego dnia sama z siebie przyszła mi na kolana, z wrażenia bałam się ruszyc, trochę ją poglaskałam, ale jak głaskania było za duzo Hikaa sobie szła precz.... Po kilku dniach juz pozwalała na mizianki, baaa wywalała brzuszek do góry i wyciągala swe dłuuugie ciałko, jak tylko się dało, byle powierzchni do mizianek i pieszczot bylo jak najwięcej :D
Teraz Hikaa pakuje się na moje kolana jak tylko siadam w fotelu , z nietykalskiej kici stała się przytulankowym nakolankowym kotkiem, moim małym pieszczochem . Tak sie zastanawiam, czy ta nakolankowośc i miziastośc Hicee pozostanie, czy za jakis czas uzna że dorosła i dośc pieszczot .

środa, 16 grudnia 2009

Wspomnienia- czyli jak to było z Agirajem


Od kilku dni żyję wspominając. Mój pierwszy kot Maine Coon właśnie kończyłby 6 lat - był cudowny, niesamowity, nie wiem, czy którykolwiek z moich kotow jest tak niezwykły jak był Bazyl. A może to dlatego, że był pierwszy, że pokazał mi jakie sa Maine Coony, każdy dzien był zaskoczeniem, był pelen niespodzianek (to kot tak może? to koty tak potrafią? to nie może być kot) Bazyl sprawił, że zapragnęłam miec kolejnego Maine Coona - jutro drugi MCO w moim domu skończy 5 lat - nasza królowa , nasza władczyni Grace kończy jutro 5 LAT . Panuje w naszym domu i nigdy jej statut Królowej nie był zagrożony, po Grace pojawila się Bella dzisiaj konczy 4,5 roku - jak te daty sa zbieżne... to wszystko wyglądało jak znak- początek hodowli Agiraj*PL - czyli (tłumacząc) moj własny prywatny raj.

Potem do raju wkradł sie smutek - odszedł Bazyl :( z głupiego powodu - niedrożności przewodu pokarmowego... zostawił po sobie dzieci . Pierwsze dzieci Grace - jednym z tych dzieci byla moja Babsie - kopia taty , tak samo czuła i kochająca i tak bardzo "moja".

A dalej ... to juz poszło i pędzi , czasami zastanawiam się jak to wszystko się skończy i czy się skończy. Czy prowadzenie hodowli Agiraj*PL ma sens .... po śmierci Chagutka jest trudniej, bo oprócz radości i zwykłych smutków (które towarzyszą prowadzeniu hodowli, które dotyczyły tylko mnie) dochodzi dramat i smutek osób, które opiekowały się moim Chagalem , osób ktore poprzez Chagala stały się moją Agirajową rodziną ...

niedziela, 13 grudnia 2009

Chagi ... [']

Urodził się 14 lutego w Walentynki . Chagal był moim ulubieńcem z miotu "C" , to był niesamowity kot, cały czas uważnie mnie obserwował, zaglądał w oczy jakby chciał zajrzeć w serce, jakby chciał poznać moje mysli, tylko po to, by spełnić me życzenia. Wiedziałam, ze znalezienie Chagalowi domku nie bedzie latwe,  bo musiał miec dom, w którym go docenią i pokochają  przynajmniej tak mocno jak ja, musiał mieć człowieka, którego on będzie mógł kochac. Pewnego dnia o Chagala zapytala mnie Viola , od razu wiedzialam, ze to jest wlasnie jego człowiek,  gdy przyjechała po mojego malca, po raz pierwszy oddając kociątko nie bałam się o jego przyszłośc, widziałam, ze trafil na kogos, kto będzie go kochac  i dbac o niego lepiej niż ja . I tak było ,Chagal dorastał, był szczęśliwym kochającym kotem. Minęło 2,5 roku....

Wczoraj Chagal odszedł... stało się to nagle, niespodziewanie....

Violu tak bardzo mi przykro.. brak mi słów...

Tak bardzo Cię przepraszam...

poniedziałek, 7 grudnia 2009

Kabaczek

Kabaczek dorasta,  już nie jest tak cudownie bezpośrednia,  nie pcha się ciagle na kolana, nie domaga się pieszczot w ciągu dnia, już nie uważa, że tylko ją nalezy glaskać. Maluchy w domu jakby speszyły trochę Kabaczka, bo okazało się, że może być ktoś mniej przewidywalny i jeszcze bardziej bezpośredni.

Nie zmieniło się jedno... noc . W srodku nocy kładzie mi się na szyi kot, łapkami chwyta moją twarz i wylizuje mi nos, oczy, usta ... Gdy się odwracam, chowam twarz,  kot zmienia pozycje, ale nadal uparcie leżąc na mojej szyi i szuka ... czyżby to była próba wyssania oddechu? 



wtorek, 24 listopada 2009

[...]

Maluchy w domu zmieniaja wszystko, cały dzien kręci się wokół nich, rano zaczynam od sprzątania kuwet, potem jedzenie dla szkrabów, jedzenie dla dorosłego stadka... Oczywiście dzieciaki uwazają, ze karma dla dorosłych jest dla nich idealna, a Kajtek i Babsie, dwa domowe grubaski , uwazają, że karma dla kociat jest wręcz stworzona dla nich. Potem trochę zabawy ze szkrabami i idę do pracy ,w międzyczasie  wpadam na chwilę uzupelnić kociakom miski.
Wracam z pracy i znowu kuwety, jedzenie,sprzątanie  i zabawa z dzieciakami ...

Moja Babsie w takich chwilach czuje się opuszczona, niekochana, bo tak mało czasu jej poświecam, a przecież ona potrzebuje mizianek i pieszczot, ona potrzebuje  być przytulona - moja maleńka kicia :) Na szczęście może ze mną siedziec w pracy,  wtedy nie ma z nami żadnego konkurenta do moich kolan i do mizianek, siedzi mi na kolanach, tak jak w tej chwili, terkocze , a ja ją głaskam, delikatnie wyczesuje i jest wspaniale :) 


czwartek, 19 listopada 2009

Rosniemy

W Agiraju Sporo  Zmian

Chmurki rosną, w tę niedzielę skończą  11 tygodni, jeszcze chwila i drugie szczepienie... potem kastracja i zaczniemy myslec o wyprowadzce :(

Na razie Huragan robi wszystko by pokazać, że potrafi wiele , że wszędzie wlezie i wszystko co stoi na jego drodze zniszczy. Maluchy roznosi energia , w kółko ktoś gania, ktoś sie z kimś zagryza, ktoś poluje na moje stopy , mam wrażenie, ze Chmurek jest conajmniej 10 :)

Mama cały czas pilnuje swoje dzieci, jak znikną jej z oczu nawołuje, sprawdza czy cale, jak ktoś piśnie leci sprawdzić czy wszystko w porządku.. nagle z Oli zrobiła się czuła i troskliwa mama :)


Mama, Babcia i dzieciaki

czwartek, 15 października 2009

Hene

Najbardziej nakolankowy, kontaktowy kotek. Ciężko mu zrobić zdjęcie, bo jak tylko pojawiam się w kocińcu Hene od razu pakuje się na moje kolana i bawi się paskiem aparatu, albo moim swetrem, podgryza palce u rąk, jak się nie da, to podgryza stopy. Ja jestem wielka atrakcją dla naszego malego Henia, jak zwracam na niego uwagę, wtedy lezy z wywalonym brzuszkiem do góry i czeka na mizianki, na pieszczoty, patrzy mi w oczy ...  jak nie kot :) 


Halola

Nieopatrznie powiedziałam, że Halola jest spokojna i cicha, że nie w głowie jej brykanie... Od dwóch  dni Halola mi pokazuje jak bardzo się myliłam,  w ogóle nie leży, w kółko gania, bryka, wspina sie na drapakowa budkę, zagryza  sie z Hiką, jak ta nie ma ochoty, to zagryza sie z kimkolwiek, ja jestem zbędna Haloli , do jedzenia najlepsza jest sucha karma, mięsko to zło konieczne. Halola jako jedyna jeszcze nie siedziała mi na kolanach, nie interesuje ją moja osoba... może jej się to zmieni 



niedziela, 11 października 2009

Haima

Oczarowała mnie, ma pięknie pomalowany pyszczek, wyglad małego łobuziaka i trzpiota. Haima  uważa,  że jestem fajna, można po mnie połazic, można usiąść na kolanach i obserwowac co dzieje się dookoła, Hania ma duzo energii, jest jak mała pchełka, przytuli się i za chwile bryka, podgryza palce. Nasza mała filigranowa, delikatna  kicia 



środa, 7 października 2009

Huko i Hikaa

Największy, pewny siebie, zawsze pierwszy, niczego sie nie boi, jak wchodze do kocinca on od razu startuje do przodu, nie zastanawia sie kto to przyszedł i po co. Huko staje na czterech łapkach zadziera głowe i patrzy jakby pytał "Po co przyszłaś, co sie bedzie działo" jak przysiądę, Huko pakuje się na kolana i zwiedza, poznaje.

Nowe jedzenie - nie jest dla niego wyzwaniem- je się to, co przynieśli do jedzenia, bo on Huko postanowił sobie, że będzie duży i silny. Już zaczyna polować i mordować, na razie poluje na nogawki moich spodni i to je stara sie zamordować - na szczęście jeszcze z miernym skutkiem.


Drugim odważniakiem i zawadiaką w Huraganowym stadzie jest Hikaa , mała czarna pchła, ktora krzyczy jak tylko coś idzie nie po jej mysli, która jak tylko zobaczy, że ktoś się tłucze, już tam pędzi, by wziąc udział w walce, by się zalapac.

Niestety Hikaa uważa, że porządny kot nie je byle czego i na razie jedyne co jej smakuje to cielęcina. Mimo swojej wybrednosci Hikaa jest grubiutkim kotkiem, bardzo masywnym, chudośc na razie jej nie grozi ;) .



niedziela, 4 października 2009

Prawie miesiąc

Już za chwię miot "H" skonczy pierwszy miesiąc życia, szkraby już ganiaja po kocincu, zaglądaja do kuwetek, ale jeszcze nie wiedza po co  one tam stoja. Zjadają gotowane mięsko z kurczaka i popijają kocim mlekiem. Mama miala kilka dni buntu, stwierdziła, że ona karmić więcej dzieci nie będzie, na szczęście jej minęło i od dwóch dni  od nowa przytula , myje i karmi swoje maluchy. Bella - babcia malcow, pomaga Oli, myje maluchy przytula je, pilnuje :)



sobota, 26 września 2009

3 tygodnie

... to koniec pierwszego etapu rozwoju malców, po trzech tygodniach kociaki wiecej lażą, opuszczają swoje legowisko, chca poznać wielki świat, zaczynaja poznawać nowe smaki, mleko mamy nie jest juz jedynym pokarmem :) Uszka się podnoszą i małe chomiczki przypominaja juz kotki.
Huragan od kilku dni próbuje juz sforsować brzeg legowiska, na szczęscie strach przed nieznanym je zatrzymuje, jak podrapię w brzeg budki Chmurku podnosza głowki i zerkają w tym kierunku :) dzięki temu zrobienie zdjec szkrabom jest o wiele prostsze ..






piątek, 25 września 2009

Wszystko jest nie tak

Ola jest spełniona jako mama, Bella, Grace, Babsie i Kajtek wiedzą co się dzieje, ale Kabaczek i Sunny .... dla nich wszystko jest nie tak. Sypialnia jest niedostępna, ja cały czas tam wchodze, słychac od czasu do czasu jakieś piski ... ach strasznie ciekawy jest Sunny z Kabaczkiem co też się za tymi drzwiami dzieje


niedziela, 20 września 2009

2 tygodnie

Nasze Chmurki rosna otworzyły oczy, potrafią juz samodzielnie siedziec, jak podchodzę do ich legowiska wpatrują się we mnie, gdy delikatnie głaskam brzusie i brody, wyciagaja sie, by powierzchnia głaskania mogła być jak największa.
Haima groźnie sssyczy, straszy intruza.
Hikaa jak tylko cos idzie nie po jej mysli krzyczy, ona nie będzie cichą kotką, ona zawsze powie co mysli i z czego jest niezadowolona.
Hene to słodki kochany misio, potrafi zasnąć w dłoniach, zwinie się w kulke ziewnie i śpi :)
Halola jest spokojna, jest pewna, że jej nic złego nie grozi,
a Huko - najwiekszy w miocie, on wierzy że sobie w kazdej sytuacji poradzi, siedzi i spogląda na swiat poza legowiskiem :)










piątek, 11 września 2009

Huragan

Spokój agirajowego stada w niedzielne południe zakłócił huragan, zerwał sie nagle, po dwóch godzinach było po wszystkim. Zostawił nam po sobie kilka burzowych chmurek.
Mamą owych chmurek jest Ola, a tatą Juan.
W Agiraju od niedzieli mieszkają:
Halola - spokojna, pewna siebie dziewczynka


Hikaa- nasz głowny wrzaskun i awanturnik


Huko- największy i najsilniejszy, jedzenie dla niego po podstawa


Hene- spokojny dopóki ma swojego cyca, jak nie może go znaleźc krzyczy i się awanturuje


Haima- grzeczna spokojna dziewczynka, na razie głownie zajmuje się spaniem i jedzeniem, krzyki rodzeństwa jej wcale nie obchodzą

poniedziałek, 7 września 2009

Reszta Agirajowego stada

Poza tym Agiraj zamieszkuje:
Kajtek - ojciec pierwszych dzieci Belli i tata Juana - kot bardzo nakolankowy, mimo kastracji nadal uważa, że to on jest najwazniejszym kocurem w tym domu



Juan - syn Kajtka i Belli

Ola - kotka słodka, zwiewna, eteryczna, nikt tak nie strzela barankow jak Ola


Sunny- szalony, pełen energii młodziak


i Kabaczek - młoda trzpiotka


Poznacie ich dokładniej w kolejnych wpisach z zycia w Agiraju :)

Babsie

To córka Grace. Tak jak Grace jest kotem mojego męża, tak Babsie jest moja.
Jest skoncentrowana na mnie, jest zawsze przy mnie, zazdrosna o głaski przeznaczone dla innego kota, co jakiś czas sprawdza, czy pamiętam, ze to ona jest najważniejsza, nie lubi gdy wychodze z domu, czeka na mnie gdy wracam.

niedziela, 6 września 2009

Bella

Moim marzeniem była niebieska kotka MCO , w końcu znalazłam Belle - jest czymś więcej niż niż tylko kotką MCO w kolorze niebieskim, jest spełnieniem mojego marzenia. Jest kotem z tysiącem pomysłów (wszystkie od razu wciela w życie ), jest bardzo łagodna, Belli do głowy nie wpadnie że mogłaby kogokolwiek drapnąć, nawet drugiego kota. W razie jakichkolwiek scysji Bella się wycofuje. Jej pieszczoty nigdy nie sa takie jak innych kotów, Belunia kombinuje jakby sie ułozyć, żeby ja głaskac dokladnie tam gdzie ona chce i tak jak ona chce, w rezultacie często wisi na kolanach głową w dół, albo wykrzywiona w jakiejś dziwnej (raczej mało wygodnej) pozycji

Grace

W każdym domu powinien być rudy kot. W Agiraju płomyczkiem, ciepłym ognikiem jest Gru, to szefowa kociega stada, a szczególnymi względami darzy mojego męża.
Jak Jarek wraca z pracy do domu Gru czeka na schodach, czeka aż mąż weźmie ja ręce i wniesie na góre, jesli tego nie zrobi biegnie za nim na górę i woła "Jak minął ci dzień? Zmęczony jesteś? Tęsknilam za Tobą", potem towarzyszy mu przy myciu i jedzeniu, by w końcu doczekać na swoją porcje pieszczot. Gdy mąż jest czymś zajęty Gru siedzi przy nim , obserwuje co on robi, czasem do niego zagada, prosi o chwile pieszczot, o chwile rozmowy...
Rano słysze jak Grace rozmawia z Jarkiem przed jego wyjściem do pracy "Dokad idziesz,? Długo Cie nie będzie? będę na ciebie czekać". Wieczorami gdy mąż siedzi przy komputerze w pewnej chwili słyszę "Zajmij się mną, moge wskoczyć ci na kolana? Ja czekam!!"

sobota, 5 września 2009

Mieszkańcy...

W Agiraju mieszkam ja, mój mąż Jarek i syn Jakub.
Oprócz nas Agiraj zamieszkują dwa psy - Kazar w tej chwili 11 letni mieszaniec ras dużych i Borys 9 letni "prawie owczarek niemiecki".

Mieszkalismy sobie razem z naszymi psami kilka lat, ale cały czas brakowalo nam kota. W koncu do Agiraju wprowadziły sie koty i to one będa głownymi bohaterami tego bloga. To dzieki nim powstał Agiraj - moja hodowla kotów Maine Coon.