poniedziałek, 29 października 2012

Jakie są te koty

Miałam ostatnio opowiedzieć o miałkunach i okazało się, ze to wcale nie taka prosta sprawa, że aby powiedziec wszystko, trzeba by opisać moje zycie z kotami, opisac tyle historii, każdy kot jest inny, ale co wspólnego jest w nich wszystkich i czym różnią się od innych kotów, w czym są podobne do innych kotów. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, żyłam w wielkim zachwycie, ze udało mi się znaleźć rasę kotów, które są jak dla mnie stworzone, z którymi życie jest przyjemnością, które  sprawiają, że, po prostu, jestem szczęśliwa.
Lubię w miałkunach to, że są obok, ze jak poklepię dłońmi w kolana to zawsze jakiś kot przyjdzie się poprzytulać, poleżeć, ze jak chce posłuchać terkotu, to wystarczy wziąć Kajtka na kolana i usłysze terkot, jak chcę by kot mnie pougniatał to moge zwrócić się do Belli, która chodzi udeptuje, terkocze robi śmieszne miny i koniecznie chce by ja miziać wszędzie.Lubię w nich to, ze jak próbuje pokrzyczeć na męża lub dziecko to koty lecą patrzec co ja wyprawiam, Bella mnie trąca łapkami niespokojna i pomiaukuje, żebym się nie denerwowała, bo przecież ona się też denerwuje, wtedy wystarczy, ze pogłaszczę Bellę i nerwy idą precz :D Jak chcę pobawić sie z kotem wystarczy że wyciągnę piórka i już cała banda siedzi i czeka, komu pomacham ,kto upoluje, złapie, czasem trzeba machac na dwie rece,bo chętnych do zabawy za wielu :D
zachwyca mnie ich obecność, teraz gdy pisze te słowa, na poręczy fotela siedzi Bella, obok na kanapie lezy Olka i obserwuje co robię, z tyłu na drapaku słysze posapywanie Bolka i Kajtka, na drugim drapaczku obok lezy sobie Nina i na mnie zerka,bo moze za chwile się odchylę i ...kolana będą wolne, a to dla naszej Niny idealna miejscówka, bo miękko,ciepło i tego jest ktoś kto pogłaszcze, podrapie za uszkiem i wymasuje całe kocie cialko, takie mini nakolanowe SPA ... O czym bym nie pomyslała,koty są zawsze obecne  w moim życiu, towarzyszą mi w każdej czynności w domu, ale nie są nachalne, one po prostu sa zawsze obok. Czego w nich nie lubię - nie ma takiej rzeczy, na pewno mieszkanie z kotami oznacza koniecznośc codziennego sprzątania domu, szczególnie teraz,gdy koty wymieniają futro na zimowe, sierść jest wszędzie i  nie ma mowy by sobie odpuścić zmiatanie i odkurzanie, ale to przeciez tylko jesienia i wiosną, więc co za problem, przy tak dużej ilości kotów   obowiązkiem codziennym jest czyszczenie kuwet , czasem kilka razy dziennie, ale to o czym pisze jest nierozerwalnie związane z samą decyzją zamieszkania z jakimkolwiek zwierzakiem, trzeba się nim zajac, trzeba wyczesać futerko, trzeba przyciąć pazurki, sprzatnac kuwety, zadbac o jedzenie dla naszych pupili, stajemy się za nich odpowiedzialni .




niedziela, 21 października 2012

Nowe domy, nowi znajomi :)

Nasz Diego, Joyce i Haima mieszkają u Agnieszki, która jest wręcz wymarzonym opiekunem dla kotów, informacje co u moich skarbów się dzieje mam cały czas, zawsze informuje mnie o każdej wizycie u weterynarza,  o każdej niedyspozycji kota i o jego wybrykach,o tym co fajnego sie kotu przydarzyło.
Bardzo się cieszę, że Diego ją zauroczył i dzięki temu u niej zamieszkał, bo poznałam nie tylko odpowiedzialną i dobrą osobę, ale zyskałam bardzo dobrą koleżankę (przyjaciółkę)

Ignaś mieszka u Violi, Violę i jej meża poznałam gdy zakochała się w moim Chagalu, Chagal był cudownym kremowym MCO , niestety odszedł za szybko, nagle...
Viola, jest ciepłą i bardzo miłą osobą, nie zastanawiałam się ani przez chwilę, gdy zapytała mnie, czy Ignac mógłby z nią i jej rodzinką zamieszkać, wiedziałam, że to będzie dla niego świetny dom, że tam go będą zawsze kochać i o niego dbać.
Jak jestem w okolicach Poznania lubię do Violi przyjeżdżać na kawę, rozmawiać w kuchni przy stole i zawsze czasu nam mało by się nagadać, dobrze, ze jest internet.

Jay zamieszkał u Magdy, razem z Jayem mieszka Mela (kotka MCO) i Kitka (kotka dachowa). Magda pokochała Jaya, a on ją , wiem że zawsze mogę liczyc na zdjęcia, filmiki i dłuugie relacje z tego co u Jaya i reszty gromadki  i bardzo się cieszę, ze Jay trafił na Magdę a ona na niego






sobota, 20 października 2012

Wieści z nowych domów

kociaki się wyprowadzają, hodowca zostaje sam i myśli co u maluchów, jak wyrosły, czy sa zdrowe, szczęśliwe, cieszy kazda informacja o kociątku, nie zawsze mam czas odpowiedzieć na maila, czasem odpisze tylko kilka słów, ale zawsze zdjęcia oglądam dokładnie i z wielką radościa czytam każde słowo o życiu w nowych domkach moich maleństw.
Gaspar mieszka niedaleko :) jezdzi na wakcje ze swoimi dużymi i jest szczęsliwym wielkim pieszczochem

Hikaa wyprowadziła się od nas jako dorosła kotka, ale w nowym domku szybko się  zadomowiła i jest kochana przez całą swoją rodzinkę :)
Kalamurinka jest królewną w swoim domu, ma kaprysy i fochy, niedługo się przeprowadza ze swoimi dużymi do nowego domu i powoli poznaje swój nowy teren
W domu Kalahari pojawił sie nowy mieszkaniec i teraz wszyscy łącznie z Kalą zajmują się małą Gosią :)


Leyte przeprowadziła się  również jako dorosła kotka, ale szybko zadomowiła się w nowym miejscu i teraz gania skacze i śpi

Oksymoron w nowym domku Karmel, ma do towarzystwa dwa duże psiaki, rozrabia i uczy duzych co to znaczy mieszkac z kotem

A Kansas wyjeżdża ze swoja opiekunką odpocząć w spokojnym cichym miejscu, gdzie trawa, woda i cisza :)

Eloise przeniosła się w zeszłym roku razem z cała rodzinką za ocean, podróż zniosla dzielnie i teraz jest prawdziwą amerykanką :D
Jamie w swoim nowym domu czuje, że to on jest królem, wolno mu wszystko, a nawet wiecej niż wszystko, opiekunowie Jamiego mają za zadanie zacząć wychowywać kotka, tylko czy to sie uda?



Dziękuję wszystkim opiekunom moich maluchów za maile, zdjęcia, telefony i proszę o jeszcze.