niedziela, 30 stycznia 2011

Dorastanie

Kociaki skończyły już 2 miesiące, są w pełni sprawne, po drapaku skaczą precyzyjnie, już nie trafiają się niekontrolowane upadki. Polują na siebie nawzajem, polują na myszki, ganiają za piłeczkami, koniecznie chcą dopaść piórka na patyku i kombinują jak dostać się tam gdzie im wchodzić nie wolno.Ale i zaczynają doceniać glaskanie i mizianki, przychodzą spać na kolana i podczas szykowania posiłków już wiedzą, zę jak ja coś robię w kuchni to trzeba głosno krzyczec wisieć mi na nogach i dopominac sie o jedzenie dla siebie, bo przecież bez tego na pewno zapomnę, ze dzieci sa głodne










sobota, 29 stycznia 2011

kot, który ma zawsze swoje zdanie na każdy temat....

Na początku tego roku umówiłam z moim weterynarzem termin kastracji Belli na 29 stycznia na godzine 10 rano. Cały miesiąc myślałam o tym, że Bellunie będziemy kastrować, martwiłam się jak moja niunia zniesie zabieg. 
29-ty zbliżał się nieubłaganie, wczoraj już za bardzo jeśc nie mogłam ze stresu, dzisiaj o 9:45 wsadziłam Belle do transporterka , do auta i w droge, po drodze oczywiście prawie się rozkleiłam, że moja kochana kicia bedzie cięta i jak ona zniesie ten zabieg :|
Nie wzięłam jednak pod uwagę tego, że Bella to Bella i ona swój plan ma. U weterynarza postawiłam panne na wagę, skromne 5 kg. 

Narkoza została podana, Bella spojrzała na weta , nie powiedziała ani słowa, potem zaczęła ze mną rozmawiac, że on (zerknęła na weterynarza) chyba nie mysli, że mnie będzie kroił. Siedzę sobie z Bellunią głaskam ją, ona tradycyjnie fika mi fikołki na kolanach... mija 5 minut Bella gada sobie i kręci się na kolanach, strzela baranki ... ja do weterynarza, że chyba nie zasypia - on do mnie, że spoko, niektóre koty 10 minut potrzebuja, a nawet 12 ...
ok. 

Czekamy.... Bella strzela baranki, podgaduje sobie, mizianki, traktorek, ugniatanie , minęło 15 minut a Bella nic . Weterynarz już stanał obok i patrzy, a Bella - baranki, traktorek, ugniatanie pogaduszki i nic. Jeszcze raz kota na wage, bo moze jednak źle ją zważyłam- waga nie chce wskazać inaczej....
hmmm poczekałam tak 30minut , a Bella nic.... wsadziłam Belle w transporterek przywiozłam do domu, w aucie trochę sobie pogadała, w domu też, połaziła po pokoju chwiejnym krokiem ,wlazła na łózko i zerka na mnie... ciut przysypia, ale jak ja zawołam główkę podnosi.
I tak sobie myslę, że w sumie dlaczego ja jestem zdziwiona , dlaczego to było dla mnie zaskoczeniem, przecież to Bella, jakby wszystko przebiegło normalnie jak zawsze, to przecież byłoby coś nie tak :|

Plan z weterynarzem mamy następujący, za tydzień, w sobote rano wet.  przyjeżdża do mnie, podaje Belli narkoze, jak kicia zacznie przysypiac to szybko w auto i jedziemy na zabieg .

Zastanawiam się co Bella z naszymi planami zrobi

piątek, 14 stycznia 2011

Nowy rok

Nowy Rok pojawił się nagle, nawet nie zauwazylismy kiedy zamiast 2010 zaczęlismy wpisywać 2011r. Malce w ogole nie zwróciły uwagi na pełną hałasu i wybuchów noc, dorosłe koty o północy chodziły po domu i sprawdzały czy te hałasy na zewnąrz czegoś w ich zyciu nie zmieniają. Na szczęscie po wybuchowej nocy nadszedł cichy poranek i całe agirajowe stadko urządziło galopy, skoki  i polowania na siebie nawzajem, choc niektórzy uznali, ze mozna również popolować i na nas. Bo ile będziemy leżeć, czas wstac nakarmić stadko , wypić poranną kawę i rozpocząc dzien jak co dzień :)
Lygrysy rosną, zmieniają się, uszka, nóżki i ogonki się wydłuzają, ciałka są pękate i teraz zasuwają po pokoju małe piłki na długich nózkach z powiewającymi z tyłu długimi ogonkami :)

Rodzice malców zajmują się nimi tak jak zajmować sie powinni, mama karmi, myje dzieci, sprawdza czy wszystko w porzadku, czasem przypomni którejś ciotce, że na jej dzieci się nie prycha, tata chodzi między maluchami, sprawdza co maja w miseczkach i czy to dobre, sprawdza czy dzieci zdrowe, czy zadowolone, a jak któryś szkrab wrzaśnie tata od razu leci na ratunek, wpada do dzieci jak torpeda, wszystkie koty (winne i niewinne) na wszelki wypadek ewakuują się z pokoju szkrabów, a tatuś obchodzi maluchy sprawdza czy całe, czy wszystko w porządku i potem idzie przeglądnac resztę domu i może znaleźć winowajce wrzasku jego dzieci.