wtorek, 30 marca 2010

Nieplanowane dokocenie

We wrześniu urodziło się małe czarne diablątko, od pierwszych chwil krzyczało na wszystko co było wedlug niego "nie tak", nazwałam je Hikaa, bo pasowalo do tej czarnej wrzaskliwej chmurki gradowej. Małe czarne rosło, piękniało, ale nikt poza nami nie potrafił dostrzec w Hicee piękna, nikt nie chciał jej dla siebie,  my... z dnia na dzień kochaliśmy ją coraz bardziej, a ona odwajemniala się nam barankami, rozmowami, grzaniem kolan, podgryzaniem rękawów swetra i terkotaniem ile tylko sił w czarnym cialku.
W końcu przyszedł dzień, w którym wiedziałam, że Hikaa zostaje z nami, że nikomu nie bedę mogla jej oddac, bo nie ma dla niej lepszego domku  niż nasz.

A i Hikaa robila wszystko, by pokazac, że ona powinna być w agirajowej hodowli, jest duża, masywna, ma baaardzo dluuugi ogon, mocną szeroką kufę, dobrze osadzone uszy i odziedziczyła spojrzenie swojej  babci, nasz mały zbój :)

środa, 24 marca 2010

Sezon balkonowy otwarto

Późną jesienią, gdy zamykam balkon i ograniczam kotom  przestrzeń życiową, bywa ciężko, moje stadko przesiaduje pod drzwiami balkonowymi i czeka, aż drzwi znowu zostaną otwarte , a one bedą mogły leżeć na pniaczkach, póleczkach i obserwowac ptaki, psy biegajace po podwórku, wygrzewać sie na słońcu. Ale jak otwieram drzwi, koty wystawią nosy na zewnatrz, a tam zimno i ponuro, więc szybciutko wracają do domu i czekają... czekaja na wiosnę.
W tym roku zima dłuugo nie dawała o sobie zapomniec, ale jak tylko wiosna nastała od razu wybuchła pełnią słońca, świergotów ptaków, kwiatami stęsknionymi promieni słońca  i temperaturami odpowiednimi dla  moich domowych ciepłolubnych futrzaków.
Tej wiosny balkon po raz pierwszy zwiedzali najmłodsi mieszkańcy Agiraju :) Halola, Hikaa i Cowboy. Halola i Cowboy uznali, ze to jest rewelacyjne miejsce dla kotów, uwielbiają siedzieć na balkonie wystawiać pysie do słońca wygrzewać na słoncu futerka,
Hikaa zaś nie widzi nic szczególnego w balkonie, owszem przejdzie sie sprawdzić czy coś nowego się dzieje, ale potem wraca do domu i leży blisko wyjscia na balkon korzystając z promieni słonecznych w domu :)
A Grace, jak zwykle, na ulubionej półeczce wygrzewa swoje rude futerko