wtorek, 18 grudnia 2012

urodziny !!!


Grace obchodzi swoje 8 urodziny, a to nie przelewki :) od jakiegoś czasu już nas zaczepia, przypomina o swojej obecnosci, jakby można było zapomnieć, że w domu jest Królowa Grace.
Przychodzi na kolana chce masaży i delikatnego drapania za uszkiem, ale czesanko- niee tego to Królowa nie lubi. Jedzonko - Grace lubi by posiłki podawać  na parapecie albo stole, nie z resztą stada na podłodze,lbi jak miseczka jest przeznacona tylko dla niej i żaden inny kot nie pcha nosa w  jej posiłek.
Nie sypia na drapakach, Gru sypia na telewizorze, albo na fotelu przy kominku, Grace lubi jak jest cieplutko i spokojnie,jak nikt nie gania i nie skacze,jak nie musi się ewakuować ze swoich miejscówek,bo jakiś niewychowany współmieszkaniec gania nie patrząc pod łapy.
Wszystkiego Najlepszego Moja Wiewióro


środa, 28 listopada 2012

ratunku- kot drapie moją kanape

Często słysze "Co zrobić, kupiłam nowa kanapę i kot ją niszczy". Jak nauczyć kota, by  drapał tam gdzie powinien, by nie niszczył naszych mebli i pięknych tapet . Niestety nie jest to takie proste.
Biorąc kociątko z hodowli dostajemy maluszka, który powinien wiedziec co wolno w domu drapac, który wie do czego służą drapaki. Taki maluszek ma już wyrobiony nawyk drapania sizalu, dlatego, nim wprowadzi się do nas kociak, powinniśmy w domu już mieć dla niego drapak, to jeden z podstawowych elementów wyposażenia domu, w którym ma zamieszkać kot, tak jak kuweta i miseczki na jedzenie i wodę.
Przede wszystkim naukę co wolno drapać trzeba zacząć od pierwszych dni kota w naszym domu, nie można pozwolić kotu drapać kanapy, bo to stara i zniszczona kanapa, więc niech sobie drapie, ponieważ po wymianie kanapy na nową ciężko będzie kotu wytłumaczyć, ze tej nowej już mu drapać nie wolno.

Drapaczek powinien byc stabilny, tak by kot opierając się o niego i chcąc podrapać  nie przewrócił się razem z mebelkiem, może to być deska z sizalem, może to być prosty słupek do drapania, ale powinien być zamocowany  tak, by sie nie przesuwał i nie przewracał.


Jak tylko kociak szykuje się do drapania  naszej kanapy należy mu przerwać, można rzucić kulką z papieru , myszką (odwrócić uwagę kota) wziąć piórka na patyku i pomachać kotu przy jego drapaczku, tak by łapiąc piórka zahaczył pazurkiem o sizal, by zobaczył, że to się świetnie drapie :)

Nie wolno na kota krzyczeć, bić go, klepać i karać za drapanie w niedozwolonym miejscu, mozna kota zniechęcić do drapania fotela czy kanapy naklejając w miejscach, które nasz pupil drapie tasme dwustronnie klejąca, by kot próbując drapać trafił pazurkiem na  taśme z klejem- koty tego nie lubią. Nie radzę używać preparatów odstraszających koty, ponieważ ich zapach jest taki, że odstraszy nie tylko koty ale i nas, a stosowac je trzeba stale, by utrzymały kota  z dala od naszego mebla. Można natrzeć kanape odrobiną olejku cytrynowego - koty nie lubią zapachów cytrusów,  chyba, że trafimy na egzemplarz, który twierdzi, że cytryna wcale mu nie przeszkadza ( bo i tak sie zdarza).

Oduczyć kota drapania tapet nie jest łatwo, niestety tapety  sa baardzo kuszące, świetnie się w nie wbija pazurki. Najlepiej nie mieć tapet :), ale jak juz są.... można postawić obok  albo w miejscu, w którym kot drapie, nasz mebelek i zachęcać kota do zabawy właśnie przy nim. Drapak nie może stać w pomieszczeniu, w którym nas nie ma, koty są z nami, z nami spędzają czas i drapać będą w tych pomieszczeniach, w których my jestesmy. Kot jak ma chęć się wyciągnąć i  podrapać nie poleci do sypialni albo przedpokoju, zamiast tego skorzysta z naszej ściany, albo fotela.



środa, 21 listopada 2012

Jak wybrać sobie kotka


Zastanawiając się nad wyborem kota dla siebie powinniśmy się zastanowić, co dla nas jest ważne, jakiego kota chcielibyśmy mieć w domu, czy chcemy kota, który dużo gada, który zawsze wtrąca się do naszej rozmowy, bo zawsze ma coś do powiedzenia, który chce być centrum naszego świata, czy kota, który jest bardzo aktywny, który potrzebuje dużo naszej uwagi, nie lubi być sam, więc najlepiej żeby od razu miał kumpla do zabaw, czy moze kotka leżącego w pobliżu, słodką mruczanke, która  skacze na stołek, a nie gania po firankach, czy chcemy kota, który jest zawsze obok, a może takiego, który swoje zdanie ma i  czasem lubi posiedzieć sobie sam. Czy lubimy pielęgnować długie futro naszego pupila,. czy nie mamy na to ochoty .... itd. itp.


Po przemysleniu jakiego kota chcemy warto poczytać o rasach kotów, o tym jaki temperament i charakter mają się koty danej rasy, bo raczej cięzko będzie znaleźć milczącego syjama,  albo skaczącego po firankach i futrynach drzwiowych brytyjczyka  :)

Jak już zdecydujemy się na kociątko danej rasy, na co należy zwrócic uwagę wybierajac hodowlę, z której  nasz maluch będzie pochodził (nie kupujmy kota pod wpływem chwili, nie kupujmy kota  na wystawach, pokazach, to nie jest dobre miejsce na wybór naszego kociego towarzysza)
Kotka należy kupić w hodowli, w miejscu, w którym nasz przyszły kociak dorastał i się rozwijał, warto zobaczyć  rodziców naszego malucha, w jakiej sa kondycji, czy to zdrowe koty, w jakiej kondycji sa pozostałe koty w hodowli oraz rodzenstwo naszego kociaka.
Warto zwrócić uwage w jakich warunkach mieszkają koty, czy mieszkają osobno, w wydzielonych pomieszczeniach,czy sa pełnoprawnymi mieszkańcami domu, czy mają swoje legowiska,drapaki, zabawki.Czy kocięta nie są zamknięte i odizolowane od ludzi, czy są czyste, czy mają czyste oczka ,uszka, jesli nas cos zaniepokoi pytajmy hodowce o to.
 

Nie zabierajmy kociątka ze sobą tylko dlatego, że nam go żal, że chcemy go wyrwać z tego strasznego miejsca, pamiętaj, że twoje pieniądze w tym wypadku wspierają osobę, która znęca sie nad zwierzętami, że przez to matka tego maluszka za chwile znowu będzie w ciąży i pojawią się kolejne biedactwa.
Nie wspieraj dręczycieli. 

Nigdy nie zabierajmy do domu kotka poniżej 12 tygodnia życia,  bez dwóch szczepień i odrobaczeń. Jesli hodowca proponuje ci zabranie do domu młodszego kota od razu  zrezygnuj z zakupu kota w tej hodowli,  tym ludziom nie zależy na dobru zwierząt, a tylko na tym, by jak najszybciej pozbyć sie kłopotu  z domu.

Hodowca powinien umieć opowiedzieć o każdym maluszku w hodowli, zna imiona maluchów, bezbłędnie rozpoznaje kocięta, wg ciebie identyczne, wie który maluch co lubi jeść, jak się bawi, który uwielbia mizianki, a który woli ganiac za piłeczką, albo tłuc się z rodzeństwem, wie, który kociak jest odważny, a który nie lubi zmian i nowości.
Prawdziwy hodowca będzie chętnie opowiadał o swoich kotach,  o kociakach, bo kocha swoje koty, są one częścią jego życia.

Jesli zależy Ci na kocie o określonym wyglądzie i charakterze,  jeśli chcesz mieć pewność, że z Twojej małej puchatej kuleczki wyrośnie Maine Coon kupuj kota z rodowodem wystawionym przez kluby zrzeszone w międzynarodowych organizacjach felinologicznych FIFE (polskie FPL) ; WCF (polskie PZF, SKR, SHK, FCV, IBSCC) ; TICA ( polskie X-Treme) ; CFA , tylko one dają gwarancje tego, że Twój kot to Maine Coon, a nie półdługowłosy kociak

sobota, 17 listopada 2012

Pokolenia


Ostatnio robiłam zdjęcia moim kotom i pomyślałam, że mam w domu wielopokoleniową rodzinę kotów,mieszkają ze mną dzieci, rodzice, dziadkowie, pradziadkowie....
Dzięki temu można spojrzeć co kolejne pokolenia mają ze sobą wspólnego, można zauważyć, jak koty z wiekiem się zmieniają, jak dorastają, co kocięta odziedziczyły po dziadkach i pradziadkach
Na początku byli
Kajtek i Bella :


Ich synem jest nasz Don Juan 
Juan i Ola
 
Są rodzicami Haloli
 


A Halola i Cowboy

to rodzice naszej Niny
 Nasz Lahar  jest praprawnukiem Belli i Kajtka, prawnukiem ich córki Donny Dulcymei, siostry naszego Juana. U Lahara wróciło do nas spojrzenie Belli, to co w tej kotce uwielbiam, a co w pokoleniach, które są u mnie przepadło.



poniedziałek, 29 października 2012

Jakie są te koty

Miałam ostatnio opowiedzieć o miałkunach i okazało się, ze to wcale nie taka prosta sprawa, że aby powiedziec wszystko, trzeba by opisać moje zycie z kotami, opisac tyle historii, każdy kot jest inny, ale co wspólnego jest w nich wszystkich i czym różnią się od innych kotów, w czym są podobne do innych kotów. Nigdy się nad tym nie zastanawiałam, żyłam w wielkim zachwycie, ze udało mi się znaleźć rasę kotów, które są jak dla mnie stworzone, z którymi życie jest przyjemnością, które  sprawiają, że, po prostu, jestem szczęśliwa.
Lubię w miałkunach to, że są obok, ze jak poklepię dłońmi w kolana to zawsze jakiś kot przyjdzie się poprzytulać, poleżeć, ze jak chce posłuchać terkotu, to wystarczy wziąć Kajtka na kolana i usłysze terkot, jak chcę by kot mnie pougniatał to moge zwrócić się do Belli, która chodzi udeptuje, terkocze robi śmieszne miny i koniecznie chce by ja miziać wszędzie.Lubię w nich to, ze jak próbuje pokrzyczeć na męża lub dziecko to koty lecą patrzec co ja wyprawiam, Bella mnie trąca łapkami niespokojna i pomiaukuje, żebym się nie denerwowała, bo przecież ona się też denerwuje, wtedy wystarczy, ze pogłaszczę Bellę i nerwy idą precz :D Jak chcę pobawić sie z kotem wystarczy że wyciągnę piórka i już cała banda siedzi i czeka, komu pomacham ,kto upoluje, złapie, czasem trzeba machac na dwie rece,bo chętnych do zabawy za wielu :D
zachwyca mnie ich obecność, teraz gdy pisze te słowa, na poręczy fotela siedzi Bella, obok na kanapie lezy Olka i obserwuje co robię, z tyłu na drapaku słysze posapywanie Bolka i Kajtka, na drugim drapaczku obok lezy sobie Nina i na mnie zerka,bo moze za chwile się odchylę i ...kolana będą wolne, a to dla naszej Niny idealna miejscówka, bo miękko,ciepło i tego jest ktoś kto pogłaszcze, podrapie za uszkiem i wymasuje całe kocie cialko, takie mini nakolanowe SPA ... O czym bym nie pomyslała,koty są zawsze obecne  w moim życiu, towarzyszą mi w każdej czynności w domu, ale nie są nachalne, one po prostu sa zawsze obok. Czego w nich nie lubię - nie ma takiej rzeczy, na pewno mieszkanie z kotami oznacza koniecznośc codziennego sprzątania domu, szczególnie teraz,gdy koty wymieniają futro na zimowe, sierść jest wszędzie i  nie ma mowy by sobie odpuścić zmiatanie i odkurzanie, ale to przeciez tylko jesienia i wiosną, więc co za problem, przy tak dużej ilości kotów   obowiązkiem codziennym jest czyszczenie kuwet , czasem kilka razy dziennie, ale to o czym pisze jest nierozerwalnie związane z samą decyzją zamieszkania z jakimkolwiek zwierzakiem, trzeba się nim zajac, trzeba wyczesać futerko, trzeba przyciąć pazurki, sprzatnac kuwety, zadbac o jedzenie dla naszych pupili, stajemy się za nich odpowiedzialni .




niedziela, 21 października 2012

Nowe domy, nowi znajomi :)

Nasz Diego, Joyce i Haima mieszkają u Agnieszki, która jest wręcz wymarzonym opiekunem dla kotów, informacje co u moich skarbów się dzieje mam cały czas, zawsze informuje mnie o każdej wizycie u weterynarza,  o każdej niedyspozycji kota i o jego wybrykach,o tym co fajnego sie kotu przydarzyło.
Bardzo się cieszę, że Diego ją zauroczył i dzięki temu u niej zamieszkał, bo poznałam nie tylko odpowiedzialną i dobrą osobę, ale zyskałam bardzo dobrą koleżankę (przyjaciółkę)

Ignaś mieszka u Violi, Violę i jej meża poznałam gdy zakochała się w moim Chagalu, Chagal był cudownym kremowym MCO , niestety odszedł za szybko, nagle...
Viola, jest ciepłą i bardzo miłą osobą, nie zastanawiałam się ani przez chwilę, gdy zapytała mnie, czy Ignac mógłby z nią i jej rodzinką zamieszkać, wiedziałam, że to będzie dla niego świetny dom, że tam go będą zawsze kochać i o niego dbać.
Jak jestem w okolicach Poznania lubię do Violi przyjeżdżać na kawę, rozmawiać w kuchni przy stole i zawsze czasu nam mało by się nagadać, dobrze, ze jest internet.

Jay zamieszkał u Magdy, razem z Jayem mieszka Mela (kotka MCO) i Kitka (kotka dachowa). Magda pokochała Jaya, a on ją , wiem że zawsze mogę liczyc na zdjęcia, filmiki i dłuugie relacje z tego co u Jaya i reszty gromadki  i bardzo się cieszę, ze Jay trafił na Magdę a ona na niego






sobota, 20 października 2012

Wieści z nowych domów

kociaki się wyprowadzają, hodowca zostaje sam i myśli co u maluchów, jak wyrosły, czy sa zdrowe, szczęśliwe, cieszy kazda informacja o kociątku, nie zawsze mam czas odpowiedzieć na maila, czasem odpisze tylko kilka słów, ale zawsze zdjęcia oglądam dokładnie i z wielką radościa czytam każde słowo o życiu w nowych domkach moich maleństw.
Gaspar mieszka niedaleko :) jezdzi na wakcje ze swoimi dużymi i jest szczęsliwym wielkim pieszczochem

Hikaa wyprowadziła się od nas jako dorosła kotka, ale w nowym domku szybko się  zadomowiła i jest kochana przez całą swoją rodzinkę :)
Kalamurinka jest królewną w swoim domu, ma kaprysy i fochy, niedługo się przeprowadza ze swoimi dużymi do nowego domu i powoli poznaje swój nowy teren
W domu Kalahari pojawił sie nowy mieszkaniec i teraz wszyscy łącznie z Kalą zajmują się małą Gosią :)


Leyte przeprowadziła się  również jako dorosła kotka, ale szybko zadomowiła się w nowym miejscu i teraz gania skacze i śpi

Oksymoron w nowym domku Karmel, ma do towarzystwa dwa duże psiaki, rozrabia i uczy duzych co to znaczy mieszkac z kotem

A Kansas wyjeżdża ze swoja opiekunką odpocząć w spokojnym cichym miejscu, gdzie trawa, woda i cisza :)

Eloise przeniosła się w zeszłym roku razem z cała rodzinką za ocean, podróż zniosla dzielnie i teraz jest prawdziwą amerykanką :D
Jamie w swoim nowym domu czuje, że to on jest królem, wolno mu wszystko, a nawet wiecej niż wszystko, opiekunowie Jamiego mają za zadanie zacząć wychowywać kotka, tylko czy to sie uda?



Dziękuję wszystkim opiekunom moich maluchów za maile, zdjęcia, telefony i proszę o jeszcze.


sobota, 29 września 2012

eN-ki

Dwie koteczki N nadal czekają na swoje domy, Nina czeka na kogoś kto ma wolne kolana do leżenia, na kogoś kto będzie miał czas, by ją głaskać i pieścić, Ninka to mega pieszczoch, kot , który chce naszej uwagi, który chce być z nami, ale to  tez kotek, który nie przepada za zmianami, czyli częste zmiany miejsca pobytu, wyjazdy oraz dom pełen gości to nie dla niej, Ninka chce swojej rodziny i swojego ciepłego, spokojnego miejsca na ziemi .



Druga z sióstr N to Nikita - to kotka, której zmiany nie straszne, jak "coś" się dzieje  to dobrze, Nikita lubi mizianki, ale jak ktoś nie ma czasu to dla Nikity nie jest problemem, o uwagę Nikity, o jej względy trzeba zabiegać, trzeba zwracać na nią uwagę i zachęcać ją do kontaktu z nami ( jest przeciwieństwem Niny, która sama zabiega o nas i nasza uwagę). Dla Nikity dom ,który często wyjeżdża i zabieraz ze sobą kotka na wakacje, to nie problem, Nikita odnajdzie się w nowym miejscu szybko, również dom  pełen gości nie jest jej straszny ( Nina w takim miejscu źle by się czuła) dziewczyny są kochane, uwielbiają zabawę z nami :)
Ale na razie nie znalazł się nikt, kto chciałby je mieć u siebie, kto chciałby takiego słodyczka jak Ninka,albo małego trzpiota jak Nikita




co dalej

Wróciliśmy z wystawy i moje koty mnie zaskoczyły,to Kabana była tym wyluzowanym i spokojnym kotem,a Lahar robił za kłębek nerwów i stresu, na szczęście przy ocenie był spokojny,dał się wystawić i pokazać.
Kabana bardzo sie sędziom podobała, uznali, zewyrosła na piękną dorosłą kotkę. W sobote uzyskała na 3 kotki ocene EX1 , wygrała BIV (najlepszy kot w kolorze) oraz NOM BIS :) w niedziele  poszło nam gorzej i Kabanka uzyskała 2 lokatę.
Lahar w oba dni w porownaniu z konkurentem okazał się lepszy czyli 2 x EX1 , niestety z dalszych porównań wykluczyło go kiepskie futerko,które po lecie i słoneczku miało sporo przerudzeń, ale Lahara to nie obchodziło, on chciał jak najszybciej wracać do domu.


piątek, 14 września 2012

już jesień?

Koniec lata, coraz chłodniejsze dnie i noce, a ja jeszcze nie nacieszyłam się ciepłem, chciałabym by takie lato, jak tego roku, trwało jeszcze przynajmniej przez 3 miesiące.
Cowboy został kastratem, niestety nadal nie lubi czesania i co jakiś czas przeprowadzam akcje wyczesywania kołtunów z futra naszego Bolka,co niestety często kończy się moją porażką.
Planuję w następny weekend jechać na wystawę kotów do Bydgoszczy.Trzymajcie, proszę za nas kciuki :)

czwartek, 19 lipca 2012

płomyk

w Agiraju z założenia miało być jak w raju, to świat, w którym marzenia się spełniają i wszystko jest tak, jak powinno, cóż... mogłam przewidzieć, że tak się nie da, że smutki są po to, by dostrzec to co dobre, by zauważac chwile szczęścia i je doceniać, ale jakoś ostatnio nie mogę tych radości złapać, co się wydaje, że jakiś promyk zaświeci, to zaraz się okazuje, że to tylko ulotny płomień świeczki, który światla daje niewiele i szybko gaśnie...
a więc szybko pomyślę życzenie nim świeczka zgaśnie.... raz, dwa, trzy....

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Borys

W sobotę odszedł od nas Borys, w lipcu skończyłby 12 lat, był (jest) naszym domownikiem, przyjacielem, psem, który był cieniem mojego męża, gdzie Jarek tam i Borys...
Źle nam bez niego, brakuje jego spojrzeń, jego kroków, przywitań i pożegnań, w sobote pożegnał się z nami, tym razem to on odszedł od nas, a my... czekamy, tak jak on zawsze czekał na nasz powrót do domu...

czwartek, 14 czerwca 2012

dzieńjakniecodzień

Dzisiaj jest dzień inny od wielu poprzednich dni, za oknami potworny hałas, dom się trzęsie, za oknami zrywają asfalt z ulicy. Koty nie wiedzą co się dzieje i dlatego wszystkie na wszelki wypadek są tam gdzie ja , leżą obok porozkładane na  drapakach, na kanapach i fotelach, skoro ja sie nie denerwuje, skoro nie pakuję manatków i nie wynoszę się z domu to znaczy, że te trzęsienie jest nieszkodliwe, a hałas wcale nie jest straszny.  A ja w końcu mam wszystkich wokół siebie