wtorek, 23 listopada 2010

L-ygrysy

19 listopada o 2 rano Hikaa uznała, że to już 65 dzień ciąży  i rodzimy. Obudziła mnie krzycząc, że przecież mamy "termin", a ja sobie śpię, na wpół przytomna starałam się szybko obudzić,  ale bóle parte u Hikii  otrzeźwily mnie natychmiast. 
O 2:20 pojawiło sie  pierwsze malenstwo, a potem... Hikaa sie rozhulała....... i o 5:38 skończyła, rodząc 7  szkraba .
I tak pojawił się u nas miot L .
Gdy zaczynałam hodowlę, mając pierwsze dzieciątka na literkę "B" mój syn powiedział : "Mamo jak będziemy mieć kocięta na L, to jednego nazwiemy Lygrys, dobrze? "
Zgodzilam sie, bo przeciez literka L to nigdy do nas nie dotrze, to jakas kompletnie nierealna przyszłość. I nagle  miot L mamy, a dziecko ( juz nie takie dziecko )  pamięta... Udało mi sie go odwieśc od tego, by jeden z maluchów  miał to imię, ale cała gromadka jakby nie patrzeć Lygrysami jest  ;-)
Mamy 4 dziewczynki
dwie szylkretki klasycznie pręgowane, jedną szylkretke pręgowana z białym  i jedną pręgowaną blukremkę

3 chłopców
dwóch dzentelmenów czarnych z białymi skarpetkami i jednego czarnego pręgowanego eleganta

Hikaa stara sie karmic malenstwa, ale sama nie daje sobie rady z ta gromadką , wczoraj zdecydowalam się dokarmiac częśc malenstw i w końcu dzieci przybrały na wadze tak jak powinny :-)





piątek, 12 listopada 2010

listopad

Listopad, to już taka zimna jesień, coraz częściej zaczyna przypominać o sobie zima, że jest tuż za drzwiami, że jeszcze chwila i będzie z nami...
Kocięta powoli się wyprowadzają z domu, zaczynają swoje samodzielne życie...
Jay wyprowadził sie do Poznania, Kavir zamieszkał w Warszawie, Kalahari pojechała do Rudy Śląskiej, a wczoraj wyjechała od nas Kalamurina - zamieszkała w Poznaniu- z relacji z nowych domków wynika, że maluchy od razu zajęły sie zdobywaniem nowych terenów, poznawaniem swoich ludzi i zabawek , uczeniem opiekunów co to znaczy kot i jak to się mieszka z kotem...
Jamie czeka aż w końcu bedzie mógł się wyprowadzić, ale niestety jeszcze chwile musi to potrwać...A w domu na swój  stały domek czeka jeszcze Kansas, który własnie grzeje mi kolana głośno przy tym terkocząc i Jane, która najchętniej układa się mi na ramionach wtulajac sie we mnie całą swoją puchatą osobą.












ś