niedziela, 31 stycznia 2010

Zima

Na dworze bardzo zimno, w domu pali sie ogień w kozie, koty leża najchętniej  obok na drapaku, albo w koszykach obok kominka :) częsciej sie przytulają do nas, w nocy najchetniej spałyby mi na głowie, wtulone , ciepłe :)

Dzisiaj zaświeciło słońce, co wykorzystałam do  zrobienia zdjęc Belli , mojemu blue cudowi, ktory zawsze patrzy "spod byka" , uwielbiam jej szare jedwabiste futerko, jej zielone oczy ...
 

  

 

piątek, 8 stycznia 2010

Weź na kolana kota...


Nie ma nic przyjemniejszego jak kot na kolanach :)  wtedy nigdzie sie nie spieszysz, nic nie musisz zrobic "już natychmiast", nawet do dzwoniącego telefonu cięzko wstać. Jak kot siądzie mi na kolanach  wszyscy w domu wiedzą, że herbate trzeba zrobic sobie samemu i przy okazji dla mnie też, że nie przygotuję kolacji , jednym słowem jestem bardzo zajęta.
A każdy kot siedzi inaczej.
Kajtek się układa tak by mu było wygodnie, wystarcza mu, ze od czasu do czasu przejadę dłonia po aksamitnym futrze, że spojrzę i przytulę.
Babsie  wymaga uwagi, bo przecież ona siedzi mi na kolanach, powinnam ją glaskac, czule przemawiac, zwracać  uwagę na moją kluseczkę, głaskać, pieścić, jak się  księżniczką Babsią nie zajmuję zostaję skarcona lekkim szczypnięciem ząbkami.
Bella kładzie się  i wymaga dla siebie sporo miejsca, rozkłada się na całosci, przymyka swoje cudowne oczy i zaczyna ugniatać robiąc przy tym miny kota w transie, kota szczęsliwego i zadowolonego, terkocze i ugniata.
Hikaa kładąc się na kolanach zwija się w kłębek i zasypia, po jakimś czasie się budzi i zaczyna zaglądac w oczy  miaucząc,. trąca mnie mokrym noskiem -no miziaj, nie, nie tak.... tutaj miziaj... delikatniej a całuski w brode to kto da , a jedzonko to dzisiaj jakieś będzie? 
Grace wpada, układa się w poprzek z miną lwicy i pokazuje mi jakie mam szczęscie, ze mogę jej Wysokosc Rudość głasnąć po aksamitnym futerku ...
Ile kotów tyle sposobów na leżenie na kolanach, a każdy z nich jest wspaniały, każdy mnie zadowala i zachwyca i mimo, ze codziennie mam na kolanach niejednego kota, za każdym razem  czuje się zaszczycona i jest mi wspaniale, bo własnie do mnie przyszło moje kocie poleżeć .

niedziela, 3 stycznia 2010

Babsiowa miłość

Babsie (moja pieszczoszka) nie jest zadowolona z tego, że w naszym domu jest sporo kotów, bo Babsie chce byc dla mnie najważniejsza, chce by tylko ją głaskac, by nią sie zajmować. Jesli zajmuje sie innym kotem, głaskam go, wyczesuje, Babsie jest zazdrosna, przychodzi do mnie i miauczy, gada, pakuje się na kolana, pcha swój mokry nosek w moje oko, byle tylko na nią zwrócić uwagę i nią się zająć. Ale ostatnio Babsie pokochała naszą małą Hikee, przytula się do niej, myje ją, śpi wtulona w czarne futerko Hikii i jak mała siada mi na kolana , a ja ją miziam Babsie siada obok na poręczy fotela i obserwuje, nie szturcha mnie nosem, że dlaczego jej nie głaskam, nie robi smutnej minki, ona rozumie i akceptuje to, że pieszczę Hikee , że całuje ją w czarny nosek i czule do niej przemawiam.