poniedziałek, 27 września 2010

4 miesiące

Najmłodsi mieszkańcy Agiraju rosną :) Jazz band skończył niedawno 4 miesiące. Brzdące Kabanki wyrastają na przepiękne Miaukuny.

Mój maleńki Jamie, szkrab karmiony butelką, moje wiecznie zasmarkane kociątko wyrosło na wspanialego kocurka. Jamie jest zjawiskowy









 Jay -zezolek malutki, miś słodki nadal jest słodziutki, nadal pcha sie na kolana z głośnym terkotem uwielbia przytulanki i mizianki, a przy tym wyrasta na pięknego kota, mimo,że z lekkim zezem :-D
I Jane - kruszynka delikatna. Jane była maleńka, wolniej rosla od rodzeństwa, zastananwiałam sie co jest z nią nie tak, okazalo się, ze Jane po prostu potrzebowała czasu , gdy skończyła 3 miesiące nagle wystartowała z wagą i zaczęła gonic rodzeństwo, teraz juz wcale nie jest okruszkiem, ale nadal jak na nią patrzę widzę moją drobniutką czarną pchełke, najczarniejszego kotka w Kabankowym miocie









czwartek, 23 września 2010

rudzielce

Ponoć rude to wredne....
Aktualnie mamy w Agiraju  4 odmiany rudego kota
Grace- naszą królową, rządzi domowym stadkiem łagodnie i z wyrozumiałością . Spogląda na maluchy łaskawym okiem i wie, że dla niej jedzonko na parapecie, poza zasięgiem małych pochłaniaczy wszystkiego, zawsze się znajdzie
Grace jako jedyny kot w domu woli mojego męża ode mnie, może dlatego, ze tam ma zawsze wolne kolana? (wiem ... pocieszam się :-/)

Drugim rudym domowym kotem - ale już nie czystym rudzielcem jest Cowboy- on ma białe dodatki, czy to czyni z niego nietypowego rudzielca? Cowboya interesuje przede wszystkim miska z jedzeniem, choc ostatnio w końcu zaczął doceniać mizianki, pozwala sie głaskać i drapac pod brodą - wredności nie zauważyłam, na razie to kochany rudy żarłok
Czas na maluchy, takim mocno spranym rudym - bo kremowym dymnym kociakiem jest Jamie - wredności nie widze, ale za to widac w nim potencjał, masę energii, którą Jamie gdzieś musi wyładować. Na razie w kółko gania z kimś po domu, poluje, zagryza , skacze i nie wygląda na to, by miał zamiar spokornieć, by miał niedlugo ochote na spokojne leżenie i nicnierobienie

i czwarty rudzielec w domu, również wrednoście nie widzę, może dlatego, że ta rudość jest ciut rozjaśniona dymem, który coraz wyraźniej się pokazuje :) Nasz Kansas to kot cukierek, do kochania i do przytulania. To kotek który pakuje się na kolanka i włącza terkot (tylko dlaczego wybiera mojego męża na te przytulanki?) czyżby rude ciągnęło do rudego ?


środa, 22 września 2010

Czarne koty

Ostatnio przybyło nam czarnych kotów. Co prawda już dwa czarne maluchy opuściły Agiraj, ale nadal w domu  mamy rózne odcienie czerni :)

Prawie idealnie czarna Hikaa - dym na jej futerku miga gdy Hikaa sie porusza, gdzieniegdzie od spodu błyska biel
Jane jest równie ciemna :-)

Kolejnym równie ciemnym kotem w domu jest Kavir.
Jay Soto - ma jasniejsze futerko, ma więcej dymu na sobie, ma czarną główkę i jasny tułów, pewnie jak podrośnie stanie się ciut bardziej czarny :D

Niby niewiele tych czarnych futer, ale gdzie nie spojrzę tam widzę czarnego kota :-) zupełnie jak nie w Agiraju, bo przecież u nas to - niebieskie i niebieskie i jeszcze mamy koty ... niebieskie ;-)