19 listopada o 2 rano Hikaa uznała, że to już 65 dzień ciąży i rodzimy. Obudziła mnie krzycząc, że przecież mamy "termin", a ja sobie śpię, na wpół przytomna starałam się szybko obudzić, ale bóle parte u Hikii otrzeźwily mnie natychmiast.
O 2:20 pojawiło sie pierwsze malenstwo, a potem... Hikaa sie rozhulała....... i o 5:38 skończyła, rodząc 7 szkraba .
I tak pojawił się u nas miot L .
Gdy zaczynałam hodowlę, mając pierwsze dzieciątka na literkę "B" mój syn powiedział : "Mamo jak będziemy mieć kocięta na L, to jednego nazwiemy Lygrys, dobrze? "
Zgodzilam sie, bo przeciez literka L to nigdy do nas nie dotrze, to jakas kompletnie nierealna przyszłość. I nagle miot L mamy, a dziecko ( juz nie takie dziecko ) pamięta... Udało mi sie go odwieśc od tego, by jeden z maluchów miał to imię, ale cała gromadka jakby nie patrzeć Lygrysami jest ;-)
Mamy 4 dziewczynki
dwie szylkretki klasycznie pręgowane, jedną szylkretke pręgowana z białym i jedną pręgowaną blukremkę
3 chłopców
dwóch dzentelmenów czarnych z białymi skarpetkami i jednego czarnego pręgowanego eleganta
Hikaa stara sie karmic malenstwa, ale sama nie daje sobie rady z ta gromadką , wczoraj zdecydowalam się dokarmiac częśc malenstw i w końcu dzieci przybrały na wadze tak jak powinny :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Gratulujemy serdecznie !!!!!
OdpowiedzUsuńPiękne szkraby - Lygrysy bez dwóch zdań, nawet pręgowane ;)