Listopad, to już taka zimna jesień, coraz częściej zaczyna przypominać o sobie zima, że jest tuż za drzwiami, że jeszcze chwila i będzie z nami...
Kocięta powoli się wyprowadzają z domu, zaczynają swoje samodzielne życie...
Jay wyprowadził sie do Poznania, Kavir zamieszkał w Warszawie, Kalahari pojechała do Rudy Śląskiej, a wczoraj wyjechała od nas Kalamurina - zamieszkała w Poznaniu- z relacji z nowych domków wynika, że maluchy od razu zajęły sie zdobywaniem nowych terenów, poznawaniem swoich ludzi i zabawek , uczeniem opiekunów co to znaczy kot i jak to się mieszka z kotem...
Jamie czeka aż w końcu bedzie mógł się wyprowadzić, ale niestety jeszcze chwile musi to potrwać...A w domu na swój stały domek czeka jeszcze Kansas, który własnie grzeje mi kolana głośno przy tym terkocząc i Jane, która najchętniej układa się mi na ramionach wtulajac sie we mnie całą swoją puchatą osobą.
ś
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
jane jest naprawde cudna ... o matko ...
OdpowiedzUsuń