sobota, 19 grudnia 2009

Hikaa

Hikaa od poczatku była bardzo rozkrzyczanym brzdącem. To ona mnie budziła w nocy krzycząc, ze jej sie tak nie podoba, bo mama znikneła, a ona jest głodna, to ona wzięta na ręce wydzierala się, że dlaczego ktoś ją bierze, jak ona nie chce, bo przeciez ona jest już duza i samodzielna... Przez pierwsze trzy miesiące swojego zycia Hikaa byla nietykalska, pewnego dnia sama z siebie przyszła mi na kolana, z wrażenia bałam się ruszyc, trochę ją poglaskałam, ale jak głaskania było za duzo Hikaa sobie szła precz.... Po kilku dniach juz pozwalała na mizianki, baaa wywalała brzuszek do góry i wyciągala swe dłuuugie ciałko, jak tylko się dało, byle powierzchni do mizianek i pieszczot bylo jak najwięcej :D
Teraz Hikaa pakuje się na moje kolana jak tylko siadam w fotelu , z nietykalskiej kici stała się przytulankowym nakolankowym kotkiem, moim małym pieszczochem . Tak sie zastanawiam, czy ta nakolankowośc i miziastośc Hicee pozostanie, czy za jakis czas uzna że dorosła i dośc pieszczot .

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.