Ano w sumie nic :)
Leyte nadal czeka na swojego człowieka, coś doczekać sie go nie może i w ogóle tego nie rozumiem, najpiękniejsza kotka z miotu L, duża, z pięknym futrem, cudownym kolorze, bezstresowa, uwielbiająca zabawę i brykanie, lubiąca przytulanki, taki kotek do kochania i ..... nic. Na szczęscie Leyte się tym nie przejmuje i widać, że jest jej u nas dobrze, przytulamy, miziamy, dajemy smakołyki, bawimy sie piórkami, ma sie z kim pozagryzać i poskakać i to w sumie najważniejsze
Dziewczynki N rosną, we wtorek czeka je drugie szczepienie, obie przekroczyły już 2 kg :)
Nikita jest masywna, kopia taty, taki potęzny kotek z grubymi łapkami i masywnym ciałkiem,jestem ciekawa jak będzie sie dalej rozwijać.
Nina nie ustępuje wagowo swojej kolorowej siostrze, ale jest budowy mamy, jest długa, wysoka, ma dłuugaśny ogonek, a jej kolor powoduje, ze wydaje sie taka delikatna i subtelna, wyrasta na przepiękną kotkę i widać, że im starsza tym będzie piękniejsza
Oksymoron w poniedziałek skończy 4 tygodnie i już zaczął jeśc zmiksowane mięsko z kurczaka, dzisiaj podgryzał mi palce, bo za małe porcje mięska podawałam :), widać, ze rośnie z niego porządny kocurek, zaczyna sie już rozglądać dookoła, próbuje pierwszych spacerów, na razie uczy sie sterować łapkami i ogonkiem, jeszcze nie do końca potrafi iśc tam gdzie by chciał, częsciej idzie tam gdzie go łapki poniosą, ale z dnia na dzień jest coraz lepiej :)
piątek, 3 lutego 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.