Ostatni majowy weekend spędziłam na wystawie w Łodzi, po przyjeździe na miejsce zobaczyłam w klateczce ze starszym rodzeństwem mojego nowego kotka, był troszke wystraszony szumem dookoła i zmianami jakie wokół się dzieją, wzięłam go na ręce i już wiedziałam, że bez niego do domu nie wracam, że on naprawdę jest nasz.... Agirajowy, że idealnie będzie pasował do naszego stadka. Przytuliłam go, a on do mnie zaterkotał :)
W poniedziałek wróciłam do domu z Nowym, koty nie były do końca przekonane, czy ten nowy to taki świetny pomysł, ale maluchowi wszystko bardzo się podobało, biegał po domu z ogonkiem w górze,zaglądał w każdą dziure i gadał, jak dawno żaden kot w tym domu nie mówił. Dzisiaj to już swojak, juz wylizywał futerko Cowboya, już wpycha się do misek przed starsze ciotki i w ogóle twierdzi,ze u nas jest SUPER :)
Oto Lahar Nirav GreenGrove - po domowemu Lolek, Julek , a jak dalej to zobaczymy
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Śliczności moje ukochane :):):)
OdpowiedzUsuńCieszę się baaardzo, że tak dobrze się czuje w nowym domku i jeszcze bardziej, że nowy domek tak baaaardzo go pokochał :):):)
Wszystkiego najlepszego Laharku !!!!!!!!!
cudo ...
OdpowiedzUsuńdlugo myslalem nad tym kawalerem, ciesze sie ze bedzie mozna go podgladac