Bella cały czas pilnująca swoje pchełki
Pierwszy spacer poza porodówkę odbyła Iris, to ona wprawiła swoją mamę w lekką histerię paradując po legowisku dostawionym do porodówki.Kilka dni później Ignasia również zastałam poza porodówką, nadszedł więc czas ustawiania kojca, by dzieci podczas samotnych spacerow nie wybraly się za daleko ;) .
Wczoraj odgrodzilam im niewielką przestrzeń, ale widziałam, że to jednak dla nich za malo, dzisiaj już brykają po dośc dużym kocińcu. Mają w nim kuwetke , dywanik, budkę do leżenia i legowisko :) .
Ignaś spacery ogranicza do minimum, stara się nie odchodzić za daleko, bo jeszcze się zgubi alboco....
Iris bez przerwy łazi i poznaje, zagląda w szpary, sprawdza co tutaj jest nowego i gdzie też ona jeszcze może wleźć.
Mamy za sobą również pierwsze probowanie nowych pokarmów :) Iris jako odważniejsza gerberka zjadła i uznała że jest niezły zlizując mi z palców mięsny pasztecik, Ignaś twierdzi, że dla niego najlepsze jest meko matki i na mięsko to on ma jeszcze czas :)
Nasza odważna , wszędzie pierwsza Iris
Spokojny i ostrożny Ignaś
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.