wtorek, 12 lutego 2013

Fotki

To jest jak choroba, codziennie chwytam za aparat i robię zdjęcia, kręcę filmiki z maluchami, jak wchodzę do dzieci i widzę ich zabawy, nowe minki, nowe umiejętności, nie mogę się powstrzymać, lecę po aparat, by uwiecznić, że Pasadenie nagle uszy zrobiły się duże, że Phoenix wdrapuje sie na budkę jak stary wyga, że kociaki zaczynają reagować na piórka na patyku, że.... każda nowa, a nawet nienowa umiejetność, zmiana , wydaje mi się ważna i godna zapamiętania ,każdej trzeba zrobić zdjęcie,bo przecież one za chwilke urosną, etap mini kotków tak szybko minie, potem będą kolejne etapy rozwoju , dorastania,, zmiany w duże poważne koty, a ja każdą chwilę z nimi chciałabym mieć na zawsze









4 komentarze:

  1. Jest to taki niepowtarzalny czas kiedy maluszki tak szybko się zmieniają :) i warte jest to uwiecznienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. oj jak ja zaluje, ze nie mam pol miejsca na kota, bo juz bym po Prestona do Ciebie na kolanach szla :)

    D.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja się temu wcale nie dziwię ;) Zazdroszczę czasu z tymi maleństwami :) Są przecudne :):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja mogę tylko zazdrościć, bo takie przeżycia mają tylko osoby, które hodują koty. Reszta nas otrzymuje kotki jak są już bardziej dorosłe i nigdy nie będzie miała okazji na przyglądanie się dorastającym maluszkom....

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.